Thursday – 26.04.18
Dziś z Berlina lecimy do Bergen w Norwegii. Lot jest bezpośredni, startujemy o 12.35:
Lot z Berlina do Bergen.
Lecimy niecałe dwie godziny. Pogoda dobra, ale widok z okna samolotu nie zachwyca. Ot, zwykłe „chmurki”:
Z lotu do Bergen.
O 14.30 jesteśmy na miejscu. Na lotnisku odbieramy wynajęty samochód. Tu przy okazji kilka uwag. Po pierwsze nie było łatwo znaleźć w Norwegii (szukałem przez Internet) wypożyczalni samochodów, która nie wymagałaby karty kredytowej. Ale – ostatecznie i tak zapłaciliśmy gotówką :-). Po drugie – na lotnisku w Bergen nie ma kantora wymiany walut (chciałem wymienić dolary). Podczas bezskutecznego poszukiwania kantora, trafiliśmy na polskiego kierowcę autobusu, który powiedział nam, że w Norwegii są może ze trzy kantory, w tym dwa w Oslo :-). Są oczywiście bankomaty, ale ich liczba nie poraża :-). Tak więc warto zaopatrzyć się w norweską gotówkę w kraju.
Parę minut po szesnastej ruszamy w drogę do Gudvangen:
Trasa z Bergen do Gudvangen. Norwegia.
Do pokonania mamy około 150 km, ale droga jest kręta i wąska, a co kilkaset metrów wjeżdżamy w tunel. W sumie było ich chyba ze czterdzieści:
W tunelu na trasie Bergen – Gudvangen. Norwegia.
W konsekwencji na kempingu w Gudvangen meldujemy się koło godziny 19, gdzie rozpoczynamy
Safari dzień pierwszy – Norwegia dzień first – Gudvangen dzień pierwszy
Miejsce zakwaterowania: | Gudvangen |
Liczba mieszkańców: | Mała osada. |
Wysokość n.p.m.: | 40 m |
Średnie temperatury: | dzień: 9 °C, noc: -1 °C |
Liczba noclegów: | 10 |
Odległość od poprzedniego postoju: | 150 km |
Dostaliśmy domek z dwoma pokojami, salonem i łazienką. Kuchnia w pełni wyposażona: jest lodówka, kuchenka z piekarnikiem, ekspres do kawy, naczynia i sztućce. Jest elektryczne ogrzewanie (obawialiśmy się, że będzie zimno). Jest ciepła woda, czysta pościel i ręczniki. Jest super. Rozpakowujemy się i podekscytowani rozglądamy się co widać za oknem :-).
Jest późno, ale w przeciwieństwie do krajów azjatyckich, gdzie ostatnio bywałem, Norwegia leży daleko od równika :-), czego konsekwencją jest duże zróżnicowanie czasu trwania dnia i nocy. Tak więc mimo późnej pory, jest jasno i dokumentuję świat z ganku naszego domku:
Wjazd do Gudvangen widziany z ganku naszego domku. Norwegia.
Dziś już więcej zdjęć nie będzie. Jesteśmy w podróży od trzeciej w nocy, więc pora na kolację i wypoczynek. Do usłyszenia jutro.